Szeroki uśmiech, wysportowane ciało, fachowa wiedza – to wszystko jest gwarancją sukcesu. I tego, że ludzie ufają ci i przychodzą do ciebie znów i znów. Akurat taki – w dobrym humorze, pełen motywacji oraz pasji do swojego zawodu jest Łukasz Birycki – trener personalny, masażysta i fizjoterapeuta. A także pracownik najlepszego studia treningu personalnego w Polsce. Czy on nie ma ciężkich dni jak każdy z nas? Oczywiście, że ma. Po prostu stara się żyć zdrowo, aktywnie, pozytywnie patrząc na świat.
Umie pracować, medytując – odpoczywać, pomaga ludziom odnowić zdrowie, uczy prawidłowego ćwiczenia na treningach, a także zdrowego odżywiania. W tym wywiadzie nie ma specjalnych przepisów, jak być szczęśliwym, jak patrzeć na świat pod pozytywnym kątem. Bo każdy ma swoją definicję szczęśliwego życia, ale nie każdy tego potrzebuje. Natomiast w tej rozmowie trener opowiada o tym, jak prawidłowo medytować, jak szukać czas na odpoczynek, jak pokonać ból. Mówi o bodypositive i afirmacjach, o time managmencie i zdrowej żywności. Jeżeli jesteś ciekawy z tych tematów – to zapraszam do czytania!
Ruch idealnie uzupełnia braki, jakie mamy na co dzień
– Jesteś nie tylko trenerem personalnym, fizjoterapeutą, ale i motywatorem dla swoich podopiecznych. W wieku 15 lat poszedłeś na swój pierwszy trening. Tak Ci się to spodobało, że… Wybrałeś inny zawód – dziennikarstwo. Skąd taki wybór? I w ogóle, od czego tak naprawdę zaczynałeś swoją karierę?
– Poszedłem do liceum o profilu humanistycznym, bo rzeczywiście chciałem być dziennikarzem. Lubiłem rozmawiać z ludźmi na różne tematy i ta pasja ze mną została. Wierzyłem, że będę w tym dobry. Jednocześnie z rozpoczęciem szkoły trafiłem na siłownie. Mniej więcej przez te 3 lata chodzenia do liceum też trenowałem. Gdzieś w drugiej klasie zdałem sobie sprawę, że dziennikarstwo może nie wypalić, więc odpuściłem. Założyłem, że bardzo dobrze odnajduje się w treningu. Bardzo mi się spodobało, że widzę troszeczkę więcej, niż moi koledzy. Czułem, że jest w tym naprawdę duży potencjał. Widziałem jak wielu ludziom tego brakuje, widziałem, jaką radość mi to sprawi. Chciałem też pomagać ludziom, trenować ich. Pokazywać im jak ćwiczyć lub umożliwiać ruch. Niektórzy moje podopieczni przez urazy czy kontuzje nie mogą poruszać się bez bólu. Zawsze staram się w takich sytuacjach pomóc. Uważam, ze ruch jest częścią składową bycia człowiekiem. On idealnie uzupełnia braki, jakie mamy na co dzień . Ogólnie podoba mi się rozwój w dziedzinie sportu, czy to siłownia, czy prowadzenie kursów dla trenerów personalnych. Rozumiem, że w tym czy innym miejscu można coś naprawić czy podkręcić swoją dyscyplinę. Przekładam tę wiedzę na życie codzienne z ludźmi, bo akurat to świetnie kształtuje charakter. Uważam, że bez rozwijania swojego ciała nie jest możliwe wyciągnięcie najlepszego z życia.
– Wiem, że oprócz siłowni prowadzisz między innymi pilates, boks. Powiedz, jaki jest twój ulubiony rodzaj ruchu, czy wszędzie czujesz się jak najlepiej?
– Generalnie skupiam się na treningach i na fizjoterapii. Z tego względu, że zamykanie się w jednej dziedzinie nie przyniosło by mi takich efektów. Zachęcam do aktywności każdego. Ale nie każdy odnajdzie się na siłownie, na pilatesie czy w ogóle na treningu personalnym. Czasem podejście czysto ortopedyczne nie pomaga. Wtedy trzeba spojrzeć szerzej. Na to, jak człowiek się rusza, jak je, co ma w głowie. To wszystko jest w pewien sposób nierozerwane. Ja się najlepiej czuję w treningu siłowym, z wagą własnego ciała. Sprawia mi przyjemność, że mam plan, który sam sobie rozpisuję. Widzę, ile to daje, rozwijam się w nim. I po kilku tygodniach, kilku miesiącach zmieniam plan, bo takie podejście ma dobre efekty. W treningu personalnym chodzi o to, aby podopieczny nie doznał rutyny, a urozmaicenie jest tak samo efektywne jak trzymanie się kurczowo planu. Nawet lepsze, gdyż ciało nie lubi rutyny.
Ból to informacja, z którą musimy sobie jakoś poradzić
– Mam bardzo ważne pytanie, które męczy mnóstwo ludzi: jak pojawia się ból i Co można zdziałać dzięki fizjoterapii, aby tego bólu już nie było.
– Przede wszystkim uznanie bólu jako coś złego od razu może nas źle pokierować. Jeśli skupimy się na tym, aby się go pozbyć zamiast zinterpretować, może nas to w perspektywie czasu zgubić.
Ból to informacja, z którą musimy sobie jakoś poradzić. Wynika zawsze z jakiegoś powodu i należy ten powód znaleźć. Pojawia się w wyniku albo urazu, albo przeciążeń. Jeśli chodzi o uraz, to wynik zaniedbań, braku dbania o swojego ciała bądź nieprawidłowej jego mechaniki. Weźmiemy najprostsze złamanie, które leczy się samo – szybciej czy wolniej, to już zależy ot regeneracji. Fizjoterapia bardzo przyspiesza ten proces i jeśli uraz jest mechanicznym, to leczenie również polega na mechanicznej interwencji . Jeśli pojawiło się skręcenie kostki, to trzeba do tego podejść mechanicznie. Należy zrobić tak, żeby tego bólu więcej nie produkować. Jest też druga grupa bólu. Ból, który nie ma mechanicznej podstawy. On się po prostu pojawił. Czasem człowiek nie wie, jaka jest tego przyczyna. Bardzo ważne jest, żeby przyczynę tego bólu wykluczyć u specjalisty, bo to może być ból zęba, a w innej sytuacji mogą boleć nerki. Więc zawsze staram się patrzeć ogólnie. Na przykład nie znam się na nerkach, ale wiem jak one bolą. Wtedy wiem, do jakiego specjalisty wysłać pacjenta. Takie bóle są zdradliwe, bo czasem na przykład bolą pluca, a człowiek może czuć, że boli go prawy bark. W taki sposób nie było bólu w prawym barku, nie było przyczyny mechanicznej. Jeśli poruszając barkiem ból nie znika ani nie nasila się, to znaczy że jego źródło jest gdzieś indziej. Istnieje zjawisko bólu promieniującego, które bardzo utrudnia postawienie diagnozy.Dlatego trzeba znaleźć specjalistę, który by mógł to zróżnicować.
Jeśli wybieramy smutek i złość, te emocje wciąż zostają
– Jest także ból psychosomatyczny…
– Tak. Duża cześć moich pacjentów walczy się z takiego typu dolegliwościami. Każdy człowiek jest w jakimś stopniu psychosomatyczny. Najprostszym przykładem jest nadciśnienie. Ludzie zdają sobie sprawę, że przewlekłym stresem mogą doprowadzić do tego typu schorzenia. Nie wiedzą jednak, że problemy natury emocjonalnej mogą powodować szczękościsk, ból kolana, garbienie się… Nie każdy zdaje sobie sprawę, że wypierając negatywne emocje, oceniając się, uciekając w płytkie przyjemności, problem natury emocjonalnej zawsze pozostanie w ciele. On się w nim „zawiesza”. Te emocje mogą w dłuższej perspektywie czasu prowadzić do naprawdę poważnych dolegliwości.
Jeśli się dotrze do prawdziwej przyczyny tego bólu, przerobi się ją, to ten ból sam powinien przejść. Dotknęło to też mnie. Proste przeciążenie po grze w piłkę ciągnęło się bólem kolana przez kilka miesięcy. Żadne uszkodzenie mechaniczne tak długo by się nie leczyło, więc zdawałem sobie sprawę, że coś jest nie halo. Okazało się, że podczas gry doszły do mnie jeszcze jakieś emocje, które kiedyś nauczyłem się wypierać. W trakcie którejś z medytacji doszedłem co to było, po czym kolano zabolało mnie na kilka minut dużo mocniej, po czym ból zniknął. Po prostu doszedłem do przyczyny tego bólu. Bole psychosomatyczne dokuczą każdemu. Jeśli na przykład chcemy sprawdzić czy nas dotyczą , wykluczymy przyczyny mechaniczne, narządy wewnętrzne, to zostaje nam właściwie tylko one. Powiem, jak ja sobie radzę i jak polecam dawać sobie rady samemu.
Należy skupić się na tym miejscu, które boli, myśleć o nim i próbować słowami nazwać to, jak ten ból wygląda.
Można usiąść wyprostowanym na krawędzi krzesła. Stopy oprzeć o ziemie, głowa uniesiona do góry, położyć ręce na kolana i spokojnie oddychać przeponą Należy skupić się na tym miejscu, które boli, myśleć o nim i próbować słowami nazwać to, jak ten ból wygląda. Wyobrazić sobie, jak duży jest. Może da się go jakoś nazwać. I powtarzając sobie ta formułkę, która akurat przyjdzie na język. Wyobrażając sobie tak dokładnie, czy kojarzysz obrazy, które pojawiają się przy przychodzi bólu. Może nawet dojdzie do ciekawych wspomnień. Co się stało w przypadku kłótni, coś, co zapchnęło się na tył świadomości, a może to wspomnienia z kilkunastu lat? I akurat w tym momencie zadziałał jakiś podobny mechanizm. Głowa poczuła się niebezpiecznie i stąd pojawił się ból. Mniej więcej w ten sposób można spróbować sobie radzić. I efekt jest jak po lekach przeciwbólowych. Weźmy taki zwykły kręt szyi. Jego przyczyna może być czysto mechaniczna, a może być tak, że po prostu napięcie w miesieniu w pewnym momencie stało się większe. Każdemu się takie rzeczy zdążają.
Ciało zawsze chce podpowiedzieć, co zrobić, aby akurat sobie pomóc
– Z bólem nie jest tak mega prosto, jak sobie wyobrażamy. Natomiast z odpoczynkiem sytuacja wygląda lepiej. Opowiedz proszę, jak można szybko zrelaksować się? Na przykład, czlowiek pracuje w biurze, spędza dużo czasu przy komputerze i ma jedną przerwę na obiadek. Albo 5 dni pracuje , a w weekend chce odpocząć. Czyli jest jakiś system relaksacji?
– Na początku warto powiedzieć, jakie błędy ludzie popełniają. Ciało zawsze chce podpowiedzieć, co zrobić, aby sobie pomóc. To może być właśnie medytacja, a czasem odwrotnie. Nie możesz się nakręcać, że akurat medytacja pomaga, bo ciało będzie potrzebować coś innego. Czasami będziesz chciała pójść na imprezę czy potańczyć z kolegami lub z kims długo porozmawiać. Może pomóc ci gra na instrumencie albo obejrzenie filmu. Każdy może mieć ochotę na coś innego. Niestety bardzo wiele osób popełnia taki błąd, że nie interpretuje co chcę powiedzieć nasze ciało. Odbierają uczucie dyskomfortu płynące z ciała, ale zagłuszają je piwkiem, papierosem, czy oglądając bezwiednie telewizję. Wszystko jest dla ludzi, jednak z mojej obserwacji wynika, że właśnie w ten sposób ludzie próbują zagłuszyć sygnały płynące z ciała.
Są osoby, jakie każdą negatywną emocję odbierają jako porażkę
– Właśnie chciałam zapytać o sygnały czy wibracje od ciała, które krzyczy, że coś się w nim dzieje.
– Podpowiadzi ciała niestety nie zawsze są przyjemne. I zazwyczaj nie jest dobrym siedzenie i nierobienie niczego. A to właśnie wtedy pojawia się złość, smutek i wiele osób to wybiera. Są osoby, jakie każdą negatywną emocję odbierają jako porażkę. Nie jesteśmy amerykanami, zdajemy sobie sprawę że takie problemy i negatywne emocje się zdarzają. I trzeba żyć z nimi w zgodzie. Przez to, że ludzie wybierają takie emocje, postają sie takie choroby, jak na przykład depresja. Najważniejsze jest nauczyć sie nie uciekać. Jest to bardzo nieprzyjemne na początku, ale zawsze trzeba dać sobie czas: usiąść, przemyśleć coś . Wiele osób kiedy zaczynają medytować, zasypią. W porządku, czasem tak podpowiada ciało.
Najczęstszą wadą, jaką ludzie popełniają, jeśli chodzi o medytacje, jest skupienie
– Czy masz jakis wyjątkowy sposób medytacji?
– Mam tylko jedną radę: najczęstszą wadą, jaką ludzie popełniaja, jeśli chodzi o medytacje, jest skupienie. Ale medytacja to nie jest skupienie na niczym, ona polega na nierobienui niczego. W tej samej chwili clowiek skupia się nad czymś lub czuje coś, a to błąd. Medytacja polega nie na skupieniu się nad czymś, tylko na nierobieniu
tego. Jeśli w tej samej chwili czlowiek pomyśli o czymś albo czuje coś, trzeba z tego zrezygnować. Fajnie jest usiąść tak, żeby było wygodnie, odłożyć negatywne myśli. Niektórzy ludzie zaczynają od tego, że skupiają się na słuchu, na ciele. Kiedy przećwiczą to skupienie, wtedy można przejść dalej. Wyobraźmy sobie: rzeczywiście nie robimy nic. I tutaj drugim najczęstszym jest podpowiedź mózgu, że trzeba coś robić. Wtedy Nagle czujemy ten dyskomfort robienia wielkiej ilości spraw i akurat w tym momencie czlowiek sie frustruje To normalne i należy to po prostu przeczekać.
Tyle osób na początku medytują dwie-trzy minuty, później do godziny. Nim dlużej człowiek jest w tym stanie, tym dluzej odpoczywa . W medytacji dowiadujemy sie o co tak naprawde chodzi. Po 10 i wiecej minutach mózg zaczyna pracowac na innych falach. Zaczynamy zauważać większy sens we wszystkim co nam się do tej pory stało.Widzimy, dlaczego uciekamy, dlaczego mamy z czyms problem. I tak dalej. Głowa naprawdę wszystko próbuje sama ułożyć. Mózg wie, co może być lepsze, tylko trzeba zacząć go słuchać.
Nie trenuje ze sportowcami, trenuje z ludźmi, którzy mają swoja firmę, dzieci, maja swoje problemy.
– Czy opowiadzasz swoim klientom o time-managmencie? Wiem, że sam używasz go na codzień. W jaki sposób powinno się układać swoje sprawy?
– To zależy. Zarządzanie czasem pomaga załatwić dużo więcej spraw w ciągu dnia. Jest to bardzo ważnie dla mnie i też je stosuję. Problem jest taki, że większość ludzi mając wolną 3 godzinną lukę nie potrafi spożytkować ją na odpoczynek. Stan relaksu mamy, kiedy wyrzucamy to wszystko, kiedy zdajemy sobie sprawy, że tego nie ma, niczego w ogóle nie ma i jestem tylko ja czyli ten człowiek, z kim teraz jestem. Jak masz czas, bardzo polecam medytować, lub poświęcić te godziny dla rodziny. Co do odpoczynku w trakcie time-managmentu, to niestety nie działa. Dlatego jedzie się na tydzień na wakacje, bo wtedy głowa odpoczywa. I naprawdę każdy tego potrzebuje. Jeśli chodzi o time-managment, to jest najważniejsza kwestia moich podopiecznych. Oczywiście jeśli chodzi o treningi personalne. Nie ćwiczę ze sportowcami, trenuje z ludźmi, którzy mają swoja firmę, dzieci, mają swoje problemy.
Wychodzę z tego, ile czasu mogą oni poświecić na trening, żeby był rezultat. Zależy także jakie suplementy wezmą, jak będą sie odżywiać. Sa osoby, które chcą poświecić dwie godziny na siłownie w tygodnui, takie osoby mają rezultaty. Uważam jednak, że dwie godziny to za mało, warto ćwiczyć cztery. Bo często tak bywa, że pracujemy z tymi osobami, a efektu nie ma. Po prostu musimy ćwiczyć w inny sposób albo poświecić temu więcej czasu. Tak samo, jeśli chodzi o jedzenie Można chodzić do restauracji, a można poszukać swobodnej godziny w grafiku i się nauczyć gotować . Moja praca polega na pomaganiu ludziom znaleźć ten czas. Albo jak zmienić krzesło, żeby nie bolał kręgosłup, jak spędzać mniej czasu w samochodzie i tak dalej.
Każdy, kto trenuje, trzyma formę czy nie, od razu staje się częścią czegoś większego
– Czy wprowadzasz cos takiego, jak bodypositive, czy uczysz podopiecznych lubić swoje ciało? Czy jednak uważasz, że wszyscy powinni mieć wysportowane ciało?
– Powiem tak: jeśli nie masz czystej motywacji, dobrze układanej w głowie, nie będziesz mial zdrowego i wysportowanego ciała. Na pierwszej konsultacji treningowej, kiedy poznaję podopiecznego , bardzo często słyszę, że ta motywacja polega na zazdrości, nieakceptowaniu swojego ciała.
Każdy, kto trenuje, trzyma formę czy nie, od razu staje się częścią czegoś większego. Podstawą jest spędzenie czasu z ludźmi, poznawanie nowych czlonków zespołu. To jest podstawa do tego, że ludzie są w formie całe życie.Ale wciąż mamy i negatywne strony. Problem jest taki; jeśli ktoś uważa, że za pomocą treningu, siłowni zmieni coś, czego ten trening nie zmieni, to prędzej czy później ta osoba przestanie trenować. W takich przypadkach na początku staram się im zwracać na to uwagę. Wiem jednak, że zawsze ta motywacja znika.
– Nie ukrywasz u siebie na Instagramie i na stronie Facebooku, jak wazna jest dla Ciebie zdrowa żywność. Wiem, że czasami przychodzą do Ciebie ludzie, którzy nie jedzą mięsa, ucześczają także weganie. Co wtedy polecasz takim podopiecznym?
– Wszystko jest dla ludzi, wszystko należy dopasować do człowieka, więc reaguje spokojnie.To podopieczny decyduje, że na przykład chce zjeść pizzę. Zadowolenie z jedzenia jest krótkotrwale, ale przez nie może np. wyskoczyć pryszcz. Takze zawsze opowiadam, że w jedzeniu tej czy innej osoby mogą być małoefektywne tłuszcze. Bardzo duża ilość gluteny, węglowodanu powoduje mniejsza jakość treningu. Niektórzy przychodzą na trening, ale wolą palic papierosy dalej. To jest wyłącznie ich decyzja. Jeżeli rzucają w trakcie treningów, ja ich trenuje, to się bardzo za nich cieszę.
Jeśli będziesz nakręcać siebie, że jesteś samotna, cały czas będziesz samotną. To, jakie rzeczy chcemy zauważyć, kształtuje, kim jesteśmy.
– Czy uwielbiasz afirmację i czy one pomagaja tobie w zyciu?
– Bardzo pomagają. Często ludzie żyją z tym, że chą marzyć o czyms i marzenia sie spełniają. Dla niektórych osób to jest potrzebne. Na pewno nie jestem do tego negatywno Nastawiony, jest w porządku. Powiem, że to działa podświadomie. W momencie, kiedy przypisujesz sobie łabke (na przykład osoby chorej), w momencie, kiedy nasz światopogląd zaczyna nam mówić, że nie jesteśmy chorzy, zaczniemy sobie dobrze radzić na siłowni. Czy mamy dobre wyniki badan ze względu na to, że ćwiczymy. Jeśli ktoś cały czas mówi, że jest chory, i wynosi z tego pewne korzyści, to nie będzie potrzebował afirmacji, bo zniknie ta korzyść chorowania i opieki. Jeśli będziesz nakręcać siebie, że jesteś samotna, cały czas będziesz samotną. To, jakie rzeczy chcemy zauważyć, kształtuje, kim jesteśmy.
– Jakbyś miał supermoc w fizioterapii, co by to było?
– Żeby każdy robil prace domowa, to by było super! 😉
Anna Szpilewska